top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraLL

Notatki Włodka z turnieju 24.04.2020

Turniej Mikstowy (który?... już straciłem rachubę!)

W poniedziałek nareszcie mogłem biegać po lesie. Parę dni wcześniej Monty Python i jego Ministerstwo Głupich Kroków (dziękuję Isiu za link – obśmiałem się jak norka!) ogłosili, że lasy są otwarte. Jako pierwsi w Europie lub zapewne jako pierwsi, mogliśmy chodzić po lesie w maseczkach. Zanim decyzja weszła w życie, Ministerstwo ogłosiło, że maseczki w lesie są zbędne. Znowu byliśmy pierwsi w Europie, a być może nawet na świecie. Ten nasz Monty Python po raz kolejny ustanowił rekord świata! Znacie kulisy decyzji o cofnięciu konieczności zakładania maseczek w lesie?

To proste. Otóż w Ministerstwie nie chcieli chodzić w maseczkach, a byli głęboko w lesie i dlatego postanowili jak postanowili. Przy okazji suweren dostał ochłap…

W poniedziałek – cały szczęśliwy – wyruszyłem do lasu pobiegać. Bieganie bieganiem, ale w życiu trzeba mieć cel.

A ja go miałem.

Zamierzałem pobiec do Prząśniczki, gdzie kiedyś graliśmy GePexa jeszcze za czasów PROKOMU. Jest tam nad jeziorem hotelik, w którym teraz zamieszkują Ukraińcy. W czasach pandemii jest zamknięty, ale mieszkańcy z pewnością pozostali. Oni po prostu obsługują cały kompleks i pracują w różnych miejscach w Łodzi. Wiedziałem, że hotel będzie zamknięty, ale recepcja już nie. A w recepcji jest lodówka. A w lodówce jest piwo.

I to był mój cel!

Biegłem sobie po leśnych duktach. Boli lewe kolano, potem prawe, strzyka mnie coś w krzyżu. Wbiegam na pamiętną ścieżkę, gdzie spotkałem sarenkę. Zwierzak przebiegł po mnie i na odchodne dał solidnego kopa. Dziś myślę sobie, że miał rację. To ja byłem nieproszonym gościem na jego terenie. Teraz rozglądam się uważnie. Cisza. Zwierzaki już wiedzą, że do lasu wróciły dwunożne potwory. Zaszyły się w krzakach. I tak dobiegłem do Prząśniczki. Z daleka powitał mnie szczekaniem pies. Cóż, nie pojawiałem się od ponad miesiąca. Z drugiej strony, to bydlę zawsze na mnie nie szczekało. A kiedyś dałem mu parę frytek. Zjadł niewdzięcznik…

Pani z hotelu wygrzewała się na słoneczku. Nie sprzedaję piwa, zabronione – rzekła na moje pytanie. Odwróciłem się na pięcie.

Tak, muszę poszukać innego celu w życiu.


Turniej – jak widzę – rozegrano na maksy. No i oczywiście witam sędziego Ola. Macie szczęście, drodzy uczestnicy turniejów, że pracuje z Wami taki fachowiec!

W N E S

- 1♦️ 1♠️ 2♠️

?

Jak gramy w takich sekwencjach? Najważniejsze to mieć w arsenale różne sposoby uzgadniania pików…

2NT - najsilniejsze, cztery piki

3♣️/♥️ - naturalne, ja nie znoszę sekwencji kolor +fit na poziomie trzech. Wolę zgłaszanie kolorów (nawet po pasie!). Nie wiem jak u Was, musicie coś uzgodnić…

3♦️ - mixed raise ale z fitem czterokartowym

3♠️ - blok, cóż innego

ktr - normalne podniesienie do 2♠️. Zabrali nam odzywkę! Czasem trochę nieregularne, czasem silniejsze, ale zasadniczo z fitem dokładnie trzykartowym

W N E S

- 1♦️ 1♠️ 2♠️

3♦️

Nie wiem, co powiedzieć z ręką otwierającego… Widzę dobre kara i kartę właściwą do gry w kolor. Ja zgłaszam po prostu 4♦️. Nieforsujące. Wydaje mi się, że kontra pokazałaby dobry kolor karowy, a pas wręcz przeciwnie. 3♠️? Chyba nie da się wyhamować przed końcówką, a kara kiepskie do bez atu. No i siła nie ta…

Jeśli teraz partner dołoży do pięciu, będziemy grali piękny kontrakt!

Wist – jak w banku – w pika. Bierzemy asem, przebijamy pika i starannie gramy do damy karo. Obrońca pobiera lewę asem i odwraca – powiedzmy – w karo. Bijemy królem. Rozłożenie figur wygląda dość klarownie. W ma asa karo, jedną lub dwie figury pikowe. Z pewnością ♥️A jest u jego partnera i ta informacja już powinna nam wystarczyć do realizacji kontraktu.

Najprościej jest zagrać blotką do ♥️K w stole, cofnąć się treflem do ręki i beztrosko pociągnąć trefle. Gdy ujawni się rozkład 4-2, pokaże się także rozkład kierów 5-2.

Pewnie można też przedtem zagrać wszystkie atuty i pomęczyć obrońcę.


I to byłoby na tyle. Nikogo nie pochwaliłem, nikogo nie zganiłem…Po trzech dniach biegania i dwóch jeżdżenia na rowerze wszystko mnie boli. Z trudem doczołgałem się do komputera.

Są i plusy! Jeszcze miesiąc izolacji, a nadawałbym się tylko do gry w brydża.

Ponadto już wiem, jak się nazywam!

42 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

3 cykl zgodnie z planem

Zorganizowanie turnieju stało się o wiele łatwiejsze po "podziale" BBO na strefę turniejów i meczów oraz rozgrywek stolikowych. Jedyną...

Zakończenie II cyklu ITM i co dalej?

Pomimo drobnych problemów technicznych, udało się zakończyć II cykl rozgrywek ITM. Wygrali je zdecydowanie Lidia Chłąd (2WK) z Wiesławem...

Commentaires


Post: Blog2_Post
bottom of page