Dziś odważyłem się wyjść z domu. Oczywiście poczyniłem odpowiednie przygotowania. Poprzedniego dnia ogoliłem się, raczej niezbyt dokładnie, aby nie wyglądać na inteligenta. Mógłbym się zbytnio odróżniać od kontrolujących… Dla pełnej konspiracji wziąłem siatkę, a w niej pojemnik na jajka. Idę na zakupy, panie władzo!
Dochodzę do skrzyżowania, a tam kawiarnia. Zamkniętą, ale na niej wielki napis: MASECZKI. Od razu kojarzę sytuację. Pamiętacie Misia? Wchodzimy do sklepu z gazetami, robimy oko i prosimy o Trybunę Ludu. Pani zza lady daje nam zawinięta w gazetę podwawelską. Przełóżmy to na nasze czasy. Wchodzę do kawiarni, oczywiście nieczynnej, sprzedają tylko maseczki. Maseczkę proszę, robię oko. Panie spod lady wyciąga kubeczek espresso, zapakowany w maseczkę. Można też zamówić „maseczkę” na wynos!
Idę dalej…mijam Żabkę. Wkoło sporo puszek. Tak, nasi tu byli. Wracają wspomnienia... Kiedyś po turnieju wpadaliśmy z Kozikiem do Żabki. Czasem bywał też Artur (tak Zuelka, Twój Artur). W gardle sucho, a przed nami do omówienia sporo ciekawych rozdań. Braliśmy po jednostce treningowej. No nie powiem, niekiedy trenowaliśmy ostrzej.
Przyznaję się, uległem dziś urokowi Żabki. Kto wie, może moja żaba zamieni się w księżniczkę. Sprawdzę wieczorem.
Zainteresował mnie brak rowerzystów. Ja rozumiem, mamy Rok 1984 i MY nie możemy jeździć rowerami. Wtem zauważyłem pracownika Poczty na rowerze. Jest sposób!
Bierzemy ciemny bezrękawnik, na komputerze drukujemy litery, przyklejamy. No i jeszcze trąbka. Bo wiecie, specjaliści od kontroli nie zawsze są biegli w czytaniu, ale trąba to ich znak rozpoznawczy. W tych trudnych czasach musimy sobie jakoś radzić.
Tyle w kwestiach ogólnych. Przejdźmy teraz do tego nudnego brydża…
Rozdanie rozgrywkowe wywołało sporo emocji. W licytacji Aprilka ustrzegła się przed prostym błędem, kontrą na 2♠️. Co ona oznacza w Ozorku, jeden diabeł wie. Z pewnością dobrą kartę do gry własnej. A my mieliśmy słabą. Widziałem, że część par dawała kontrę-fit. Nie ta sekwencja.
Problem tkwił w rozgrywce i obronie. Po oczywistym ataku w piki, zabiciu asem i przejściu przez trefle, obrońca S w trzeciej lewie utrzymywał się asem. Partner nie dokładał do koloru. Co zrzucał? Armaniac czytelnie wskazał ♥️A wyrzucając ♦️9, ale widziałem też zrzutkę najniższego kara, które sugerowała chyba pięć kart. No bo co? Wyrzucamy od czwartej damy? Być może nie mamy/nie chcemy nic sygnalizować…
Po wzięciu lewy ♣️A, Marta wyszła optymalnie blotką pik, wyjście królem ułatwiało grę (nawet po odblokowaniu się ♠️9, przepuszczamy). Do wygranej prowadziło teraz ustalenie, kto ma asa kier bądź damę karo. Przesłanki były niejednoznaczne: czasem zrzutka nie do koloru, czasem podniesienie do 2♠️, które zwykle przyrzeka parę punkcików).
Ci co próbowali impasu polegli w walce…
To rozdanie nie wyszło dobrze dla pary NS. Posłuchajcie więc rady starszego pana: ręka odpowiadającego z asem i królem – po otwarciu 2♣️ – to prawdziwa potęga. Jak ją zasygnalizować? Licytując kolor przeciwnika 4♥️ i potem jeszcze 5♦️, nawet po negacie 4♠️. Inna możliwość, to zgłosić po 3♠️ pięć kier. Inwit bez kontroli pikowej.
Nie wiesz co zrobić, a masz kartę: licytuj kolor przeciwnika.
We Wspólnym Języku skok na 4♠️ po sekwencji…
1♣️ 1♥️
1♠️ 1ba
2♠️ 4♠️
lub
1♣️ 1♥️
2♠️ 4♠️
oceniam jako horror. Gdy spotkacie się w realu, skoczny partner stawia kawę!
Rozdanie z oceny karty! Na takie nie ma mądrych, bo ocena karty nigdy nie jest jednoznaczna.
Smok z Ewą grają „po włosku”, te 3♣️. Lauria i Versace zgłaszają po sekwencjach bezatutowych trefle i kara odwrotnie. Nigdy nie wymyśliłem dlaczego. Z rozpaczy oceniłem, że tak grają we wszystkich podobnych sekwencjach. Kara górą…
Wracając do oceny karty. Z pozycji Ewy szlemik idzie na super-pięknych wartościach:
♣️KDx ♥️Ax ♦️ADx ♣️xxxxx
Wprawdzie partner nigdy nie ma wartości idealnych, ale Smoka te restrykcje nie dotyczą! No więc próbujemy zgłaszając krótkość treflową, ostra choć z pewnością dopuszczalna akcja. Pamiętajmy, partner NIE MA czterech pików. Po cue-bidzie krótkościowym przekazujemy część inicjatywy partnerowi. On musi ocenić przydatność karty!
Do wysokości 4♥️ licytacja przebiegała jak po sznurku. Dalej musimy ocenić, ile jest warta nasza karta z pozycji S. Jeśli tak jak Smok ocenimy ją na 9-10 (w skali 0-10) zagramy szlemika. Ja pesymistycznie widzę tę rękę jako 7-8, zła dama treflowa i układ nienajlepszy, dwa walety. Czyli daję cue aż do wysokości 5♠️, a potem oddaję się w ręce partnerki.
…. ….
4♥️ 5♣️
5♦️ 5♠️
pas
Smok (podobnie jako iloo) ocenił kartę wyżej. Nawet GIB nie wygra szlemika. Ba, nie da się wypuścić pierwszym wistem!
Na zakończenie „modlitwa”…
Od zarazy nas uchroń, Piatniku. Przysięgamy (wszyscy powtarzamy na głos!), przysięgamy, że nigdy, przenigdy nie zajrzymy - bez wyraźnie potrzeby - przeciwnikom w karty. Przysięgamy!
Wywołany do tablicy donoszę :). W dobie pandemii rewelacyjnie się sprawdza ranczo z ROD, gdzie jeżdżę doglądać mienia, jak i jest to dla mnie miejsce kultu. Ale, ale. To nie włoskie rozwiązanie, a podwójne transfery opisane przez Władka damno temu. Sama analiza chciejstwa Ewy i mojego prostactwa w podejściu do bilansu jest prawdziwa.
Aby grać podwójnymi transferami trzeba zwolnić odzywkę 2BA. W naszym systemie po transferze na kiery 2pik, to sztuczny inwit (2BA zwolnione), a z pikami i inwitem dajemy Staymana. Słowem coś za coś. .